Zakończyły się kolejne, 176. ligowe derby Mediolanu, od kilku lat, z powodu niemocy Juventusu, będące meczami dwóch najlepszych drużyn na półwyspie. 2 kwietnia 2011 na San Siro było wszystko, co było już od wielu lat nieodłącznym elementem tych spotkań - piękne bramki, kontrowersje, głupota zawodników oraz przede wszystkim koloryt spotkania, od zawsze mierzony w barwach żółto-czerwonych. Drugie derby w tym sezonie dla Milanu - dwie bramki Pato i jedna Cassano dały zwycięstwo rossonerim, przyjrzyjmy się więc bliżej temu niesamowitemu meczowi.
AC MILAN - INTER MEDIOLAN 3:0 (1:0)
Pato 1, 62, Cassano 90(k.)
Nowy król Mediolanu. Alexandre Pato, bo o nim mowa, dawno przestał już być chimerycznym nastolatkiem, seryjnie marnującym dogodne sytuacje, jak w meczu U-20 Brazylia-Polska. Przestał też już być superrezerwowym, pokazującym po każdej strzelonej bramce ułożone z dłoni serduszko dla swej narzeczonej (od 2009 żony) Sthefany Brito. Akurat z tym drugim powód jest bardziej prozaiczny - para rozwiodła się w kwietniu 2010. Nie było przypadkiem, że po każdej strzelonej bramce Pato w derbach pokazywano siedzącą na trybunach prawdopodobną przyszłą prezes Milanu, Barbarę Berlusconi. We włoskich mediach huczy od plotek o romansie Kaczki i pięć lat starszej córki premiera Włoch. Włosi także więc mają swoją parę "Pique-Shakira", z tą różnicą, że Alexandre ostatnio wyraźnie odżył i staje się czołową postacią Milanu pod nieobecność Ibrahimovicia. Strzelił dwie bramki, a także doprowadził do czerwonej kartki dla Chivu.
Kolejne Cassanata. Ktokolwiek myślał, że Antonio Cassano przestał być enfant terrible włoskiej piłki choćby ze względu na wiek (w przyszłym roku kończy 30 lat!), grubo się pomylił. FantAntonio, choć wszedł na boisko w 80. minucie meczu, znów nie dał o sobie zapomnieć. Niewidoczny przez całe 10 minut, w ostatniej sprowokował rzut karny, po czym go wykorzystał w bezlitosny sposób. Sposób cieszenia się z bramki był już niesportowy - ściągnął koszulkę i zarobił bezsensowną żółtą kartkę. Minutę później spóźniony sfaulował obrońcę Interu, około 80 metrów od własnej bramki. Dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Wszystkie te wydarzenia łącznie nie trwały dłużej niż dwie minuty. Czy pochodzący z Bari napastnik kiedyś jeszcze się czegokolwiek nauczy?
Leonardo znów do zera. Brazylijski trener Interu ma przeszłość, której nie można było zapomnieć w kontekście derby della Madonnina - 6 lat grał w Milanie, 6 był jednym z jego dyrektorów, a w sezonie 2009-2010 był trenerem rossonerich. W roli trenera przegrał dwukrotnie derby z drużyną Jose Mourinho, u siebie doznając porażki 0-4, na wyjeździe (czy w tym przypadku w ogóle można mówić o meczach wyjazdowych?) przegrywając 2-0. Po sezonie odszedł z Milanu, by po pół roku zakotwiczyć u lokalnego rywala. Debiut po drugiej stronie barykady okazał się kolejnym ciosem - tym razem 3-0. Trzy razy prowadził drużynę w derbach, trzy razy przegrał, trzy razy do zera. Leonardo szybko potrzebuje przełamania w tym najważniejszym meczu dla nerazzurich. Kolejna okazja może się nadarzyć jeszcze w tym sezonie - obie drużyny mają szansę na występ w finale Pucharu Włoch.
Niesamowity Zanetti. Dla wielu krytykantów (w większości z kręgów północnego Londynu) zawodnik mający powyżej 30 lat powinien już zawiesić buty na kołku. Kapitan Interu co rok zamyka usta wszystkim malkontentom, sądzącym, że jego czas w Mediolanie dobiegł już końca. Najstarszy zawodnik ostatnich derbów (w sierpniu skończy 38 lat!), był także, nie licząc znów genialnego Cesara, najlepszym piłkarzem Interu we wczorajszym meczu. W tym sezonie opuścił jedynie 3 mecze, wciąż zaskakując wszystkich swoją wytrzymałością i szybkością. Pomimo, iż cieniem na jego grze kładzie się faul w polu karnym na Cassano, to jednak nadal trudno wyobrazić sobie drużynę nerazzurich bez swojego nieśmiertelnego Il Capitano. Zanetti wciąż nie chce przejść na sportową emeryturę - i słusznie - jest przecież nadal niezastąpiony zarówno w Interze, jak i w reprezentacji.
Milan wygrał derby, Milan wygrał ligę - tak w większości mediów odbierane jest to wczorajsze zwycięstwo. Do końca rozgrywek zostało siedem kolejek i mimo, że teoretycznie wszystko się może jeszcze zdarzyć - Milan chyba powoli może przygotowywać się do koronacji. Czteroletnia dominacja Interu dobiega końca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz