Nareszcie nadszedł na tym blogu czas na Calcio. Na pierwszy ogień idzie analiza najbardziej medialnego, najbardziej rozpoznawalnego i prawdopodobnie także najbardziej kontrowersyjnego klubu włoskiego - A.C. Milan, siedemnastokrotny mistrz Włoch i siedmiokrotny zdobywca Pucharu Europy. Drużyna, obok której naprawdę ciężko przejść obojętnie, choćby z powodu niesamowitych ludzi, jacy ją reprezentują.
Każda kobieta, słysząc nazwę "Mediolan" od razu myśli "moda". Rozsławione niedawno w Polsce przez popularny reality show w jednej z prywatnych telewizji miasto od wielu lat jest synonimem elegancji i bogactwa. Dla każdego szanującego się mężczyzny, jest również obiektem odwiecznej wojny pomiędzy dwoma klubami reprezentującymi dwie ideologie: lewicującym Milanem i kapitalistycznym Interem. Podział ten został zatarty w 1986, kiedy władzę w klubie objął jeden z najbogatszych Włochów, magnat medialny, Silvio Berlusconi.
Ostatnio z czołówek tabloidów nie schodzą informacje o kolejnych skandalach wywołanych przez premiera Włoch, Silvio Berlusconiego. Zarzuca mu się przyjmowanie nieletnich panien w swej prywatnej willi i organizowanie orgii w stylu afrykańskim znanych jako bunga bunga. Nic nowego - przez wszystkie lata swojej kariery politycznej, a wcześniej biznesowej, Berlusconi wsławiał się prawie wyłącznie skandalami i kontrowersjami - jego przyjaciółmi są Alaksandr Łukaszenka, Władimir Putin czy Muammar Kadafi. Milan kiedyś był oczkiem w głowie boskiego Silvio, jednak od czasów objęcia stanowiska szefa rządu władzę w klubie sprawuje Adriano Galliani, pieszczotliwie przez kibiców zwany Łysym, jeden z najbardziej znienawidzonych działaczy piłkarskich we Włoszech (to on sprawował stanowisko szefa Lega Calcio przed wybuchem afery Calciopoli).
Obecny styl drużyny z Lombardii nie przypomina w niczym wielkiej drużyny Fabio Capello sprzed prawie dwudziestu lat, ostatniej włoskiej drużyny, która zdołała zdominować rozgrywki klubowe w Europie. Niewiele też pozostało z klubu emeryta, jak pogardliwie nazywano finalistę (2004) i zdobywcę (2007) Ligi Mistrzów. Dzisiaj AC Milan to pozostałości złotej drużyny z finału w Atenach. Stare gwiazdy, jak Inzaghi, Pirlo czy Ambrosini pełnią już prawie wyłącznie rolę reprezentatywną. Rossoneri nadal chętnie sięgają po starszych zawodników, jednak pierwszoplanowe role w pierwszej jedenastce grają już zdecydowanie inni piłkarze.
Gdyby kibic piłki nożnej o słabszych nerwach spojrzał na obecny skład Milanu, doznałby pewnie palpitacji serca. Nazwiska van Bommela, Gattuso, Ibrahimovicia, Flaminiego, Oddo, Bonery, Prince Boatenga, Robinho czy Cassano robią wrażenie, jednak często w negatywnym znaczeniu tego słowa. Każdy z nich znany jest bowiem z silnego charakteru oraz nie zawsze czystej gry na boisku. Wielu z nich w przeszłości było przysłowiowymi enfant terrible piłki nożnej, często sprawiając wiele kłopotów trenerom i prezesom. Wszyscy razem tworzą dziś w Mediolanie drużynę dominującą we włoskiej lidze.
Mało który piłkarz ma tak specyficzną metodę cieszenia się ze zdobytej bramki, co Mark van Bommel. Otóż 33-letni Holender okazuje swą radość pokazując kibicom przeciwnej drużyny... słynny gest Kozakiewicza. W Bayernie Monachium był często zawieszany za niesportowe zachowanie - prowokowanie przeciwnika, uderzanie rywala łokciem w twarz a nawet chwytanie za krocze. W swoim ojczystym kraju wsławił się kłótnią na łamach prasy z ówczesnym selekcjonerem Marco van Bastenem, który nie widział van Bommela w kadrze Oranje. W styczniu 2011 charyzmatyczny pomocnik trafił do drużyny, w której bożyszczem kibiców przed laty był van Basten...
Gennaro Gattuso. Te dwa słowa często wywołują uśmiech na twarzy przeciętnego kibica. Uśmiech, na który paradoksalnie zawodnik z Kalabrii nigdy sobie nie zasłużył, wręcz przeciwnie - w środowisku piłkarskim ma opinię niepohamowanego walczaka wypruwającego z siebie żyły dla dobra drużyny. Ostatnio znów zasłynął niekoniecznie piłkarsko, kiedy potraktował "z byka" Joe Jordana (II trenera Tottenhamu) podczas spotkania Ligi Mistrzów, kiedy ten przez cały mecz prowokował Włocha. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że sam Jordan w latach 80. był przez dwa lata napastnikiem Milanu.
Zlatan Ibrahimović. Chorwato-Bośniak wychowany w najgorszej dzielnicy szwedzkiego Malmo. Sprowadzony przez Leo Beenhakkera do Ajaxu, wkrótce obwołany został największym talentem skandynawskiej piłki. Na przeszkodzie "Ibrze" stanęły głównie charakter, arogancja, chęć wywoływania kontrowersji oraz nieprawdopodobna nielojalność:
10 VIII 2006: "Zawsze kibicowałem Interowi"
27 VII 2007: "Przychodząc do Barcelony, stałem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie"
30 VIII 2010: "Jestem w jednej z najlepszych drużyn świata. Przychodzę tutaj, by wygrywać".
W 2006r. dziewiętnastoletni Kevin Prince Boateng strzela gola dla Herthy Berlin w spotkaniu z Bayernem. Na ziemię sprowadzony zostaje przez gwiazdę niemieckiej piłki, Michaela Ballacka, który jasno pokazał, co myśli o młodym Ghańczyku ("Strzeliłeś jedną bramkę w życiu i myślisz, że jesteś najlepszy na świecie"). Podobno Boateng nigdy nie zapomniał słów Ballacka. Cztery lata później, podczas finału Pucharu Anglii, grając w Portsmouth bardzo spóźniony atakuje pomocnika Chelsea Londyn, powodując u niego zerwanie więzadeł w kostce. Kontuzjowany gracz Chelsea może już tylko pomarzyć o udziale w czerwcowych Mistrzostwach Świata w RPA. Domyśleliście się już, kim była ofiara Boatenga? Tak, to Michael Ballack, kapitan niemieckiego Mannschaftu. Przypadek czy paskudny i nieszczęśliwy zbieg okoliczności?
Prócz tej czwórki w drużynie Rossonerich grają też jeszcze Antonio Cassano (we Włoszech powstało już nowe słowo określające nieodpowiedzialne zachowanie - cassanata) czy otwiarcie przyznający się do faszystowskich upodobań Christian Abbiati. Z drugiej strony, AC Milan to nie tylko boiskowi wandale i mordercy. Linią obrony zarządzają dwaj najbardziej eleganccy obrońcy włoscy rocznika '76, Nicola Legrottaglie i Alessandro Nesta. Pierwszy z nich znany jest jako głęboko wierzący chrześcijanin, drugi, dzięki swemu niepowtarzalnemu stylowi gry, uważany jest za jednego z najlepszych stoperów w historii futbolu.
Kompletnie niepojętym jest jednak fakt, że tą drużyną "złych chłopców" zarządza trener niewątpliwie utalentowany, ale bardzo niedoświadczony - 44-letni Massimiliano Allegri rozgrywa dopiero swój trzeci sezon w Serie A! Czy były trener sardyńskiego Cagliari zdoła utrzymać w ryzach własnych zawodników i zwycięży wraz z nimi ligę, przełamując czteroletnią dominację Interu, czy tak jak m.in. Claudio Ranieri, stanie się dla zawodników i kibiców wrogiem nr 1?
Bardzo fajny blog, zasubskrybuje. Przynajmniej nie jesteś monotematyczny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń